Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Tworzywa sztuczne problemem mórz i oceanów

Data publikacji: 2013-10-09

Przemysł tworzyw sztucznych od dawna powtarza, że to nie tworzywa, a sposób, w jaki z nimi postępują ludzie jest zagrożeniem dla środowiska morskiego. Mimo tego branża przyłączyła się do prac, które mają na celu walkę z zanieczyszczeniami mórz i oceanów. Problem stanowi jednak skomplikowane zagadnienie prawne, któremu przemysł, politycy i ekolodzy w pojedynkę nie dadzą rady. Zapobiegać zjawisku trzeba, bo każdego roku zbiorniki wodne stają się w coraz większym stopniu wysypiskami śmieci.

Zanieczyszczenie wód stało się przedmiotem troski światowego przemysłu tworzyw sztucznych kilka lat temu. Do oceanów i mórz corocznie trafia nawet 10 mln ton śmieci – w 80% są to odpady tworzyw – przez co zbiorniki te stanowią największe globalne wysypiska. Mikrocząstki – bo to postać, w której tworzywa najczęściej przenikają do wód – to głównie obiekty o średnicy mniejszej niż 5 mm. Sytuacji na pewno nie poprawi upowszechnienie tworzyw biodegradowalnych, gdyż pomimo szybszego rozkładu stopień ich niebezpieczeństwa dla ekosystemów wodnych nie zmniejszy się.

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci
Najbardziej znanym przykładem niszczenia środowiska oceanicznego przez odpady tworzyw jest tzw. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, która na skutek działania prądów oceanicznych powstała na Oceanie Spokojnym, między amerykańskimi stanami: Kalifornią i Hawajami. Na jej temat narosło mnóstwo mitów, łącznie z przedstawianiem jej jako kolejnego kontynentu lub wyspy, jednak fakt jej istnienia jest bezsporny.

Wedle najbardziej zaniżonych ocen, jej wielkość szacowana jest na co najmniej dwukrotnie większą od powierzchni Polski. Odkryta została pod koniec ubiegłego wieku i przypomina dryfującą zawiesinę rozmaitych śmieci, których masa może wynosić 3,5 mln ton. W skład tego skupiska wchodzą niemal wyłącznie odpady tworzyw w postaci butelek PET, nakrętek, torebek foliowych, sieci rybackich i setek innych tworzywowych pozostałości.

Tylko znikomy odsetek tych odpadów pochodzi ze środka oceanu, przeważają śmieci, które dostały się tam z lądu. Symulacje pomogły ustalić, że odpady pochodzące z wybrzeży Stanów Zjednoczonych potrzebują sześciu lat, aby prądy zaniosły je do pacyficznego składowiska, te pochodzące z Azji Wschodniej docierają tam przez rok. W opinii naukowców plama stanowi jeden z głównych czynników wpływających obecnie na degradację morskich i oceanicznych ekosystemów.

Odpady jak plankton
W o wiele mniej spektakularnym zakresie sprawa dotyczy oczywiście także Europy i reszty świata. W opublikowanych w marcu tego roku wskazówkach dla uczestników berlińskiej międzynarodowej konferencji na temat zapobiegania zanieczyszczeniom i zarządzania odpadami tworzyw sztucznych wyrzucanymi do europejskich mórz, wskazano 663 gatunki organizmów, na które odpady mają wpływ. Ponad połowa z odpadów, poprzez pomylenie ich przez organizmy wodne z planktonem, może zostać połknięta, co stanowi 40% wzrost w porównaniu z przeglądem dokonanym w 1997 r. Rzecz dotyczy m.in. co najmniej 43% istniejących gatunków waleni, wszystkich gatunków żółwi morskich, blisko połowy gatunków ptaków morskich oraz wielu rodzajów ryb.

W samej tylko północno-zachodniej części Morza Śródziemnego wyliczono niepokojący stosunek wagi cząstek tworzyw do mezozooplanktonu (typu planktonu wedle kryterium jego rozmiaru, czyli zespołu organizmów roślinnych i zwierzęcych żyjących w wodzie). Badania nad skutkami nagromadzenia fragmentów tworzyw w małżach ujawniły m.in. patologiczne przemiany w komórkach ich gruczołów trawiennych. Ponadto 83% badanych zwierząt posiadało w swoich żołądkach fragmenty tworzyw sztucznych. Znikomą część tej treści przypisano skutkom połowów rybackich (fragmenty sieci, lin itp.).

 

Koszty usunięcia ponosi każdy
W raporcie ujęto także ekonomiczne i społeczne straty wynikające z powiększającego się problemu odpadów tworzyw sztucznych w środowisku morskim. W Wielkiej Brytanii wydatki na usuwanie śmieci z plaży wyniosły w 2012 r. aż 18 mln euro, co oznaczało 37% wzrost kosztów na przestrzeni dekady. W Belgii i Holandii było to 10,4 mln euro.

Istnieją również koszty ponoszone przez sektor rybołówstwa: chodzi o utratę zasobów rybnych i mniejszą wydajność prowadzonych połowów ze względu na istniejące zanieczyszczenia. Trudno nie wspomnieć także o estetycznych stratach ponoszonych przez nadmorskie ośrodki oraz pogarszaniu jakości wody, co może bezpośrednio wpływać na zdrowie kąpiących się w niej ludzi.

Dominują tworzywowe odpady
Dostępne dane wskazują na dużą przewagę odpadów tworzywowych w składzie odpadów wyrzucanych przez morze na plaże. Na dnie wszystkich europejskich mórz odsetek śmieci z tworzyw przekracza połowę. Regionem o ich największym procentowym udziale (ponad 60%) jest Kanał La Manche. Na Morzu Północnym głównymi grupami znajdowanych na plażach przedmiotów są wyrzucane przez fale liny, sznury, siatki, materiały opakowaniowe i mniejsze niż 50 cm kawałki tworzyw, w tym Tworzywowe butelki, kapsle oraz pokrywy. Rocznie morze to zasilane jest przez 20 tys. ton nowych odpadów tworzyw, z czego 70% opada na dno, 15% pływa na powierzchni i 15% wyrzucane jest na brzeg.

Jeśli chodzi o Morze Bałtyckie, to dominują towary jednorazowego użytku lub wyroby o krótkim cyklu życia. Do najpowszechniejszych należą odpady sanitarne i te z gospodarstw domowych, takie jak waciki, butelki, resztki jedzenia i opakowania z przekąskami oraz niedopałki papierosów.

Osobnym problemem polskiego morza jest fakt pozostawiania w nim każdego roku 5-10 tys. sieci stawnych. Każda z nich waży ok. 10 kg. Łącznie w polskiej strefie Bałtyku może zalegać aż 810 ton bezpańskich sieci. Tylko w ubiegłym roku wyłowiono 22 tony sieci o łącznej długość prawie 135 km. Łowność takich sieci wynosi nawet 20% tego, co mógłby złapać rybak w normalnych okolicznościach. Po kilku latach wskaźnik ten spada, ale i tak przypadkowy połów wciąż jest realizowany.

Społeczność międzynarodowa wagę problemu zanieczyszczania mórz i oceanów dostrzega od dawna. M.in. już w 1977 roku weszła w życie konwencja o ochronie Morza Śródziemnego przed zanieczyszczeniem, w 1988 roku załącznik międzynarodowej konwencji o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki, którym zabrania się wyrzucania do morza tworzywowych odpadów.

Głośno o konieczności prowadzenia lepszej gospodarki w zakresie odpadów tworzyw mówi też Unia Europejska.

– Na Szczycie Ziemi Rio+20 w 2012 r. przywódcy z całego świata zobowiązali się, że do 2025 r. doprowadzą do znaczącego zmniejszenia ilości odpadów w morzu. Komisja Europejska zamierza odegrać pionierską rolę w tych działaniach. W tym celu będzie ściśle współpracować z państwami członkowskimi, regionalnymi konwencjami morskimi i zainteresowanymi podmiotami nad opracowaniem wspólnych inicjatyw służących rozwiązaniu tego problemu – mówi Janez Potočnik, unijny komisarz ds. środowiska. Wskazuje na konieczność współdziałania rozmaitych sektorów, gdyż w pojedynkę tego problemu się nie rozwiąże. Jest to zresztą pogląd podzielany także przez organizacje reprezentujące branżę tworzyw sztucznych.

 

Priorytetem zapobieganie
Nadrzędną zasadą walki o czystość mórz i oceanów ma być zapobieganie. Prewencja winna być podejmowana celem niedopuszczenia do pogłębiania szkód wyrządzanych środowisku wodnemu. Ma to tym większe znaczenie, że usuwanie odpadów już wprowadzonych do zbiorników wodnych jest bardzo kosztowne i technologicznie skomplikowane, często z uwagi na odległość od brzegu. Obowiązywać powinna również zasada, że to zanieczyszczający płaci za swoje błędy, stąd zachęty do finansowego karania nieodpowiedzialnych zachowań. Dodatkową rangę temu postulatowi dodaje zapisanie go w Traktacie o Funkcjonowaniu UE. Niestety jednak jego stosowanie bywa ograniczone z uwagi na trudności w ustaleniu zanieczyszczającego i zakresu szkód wyrządzonych środowisku. Istnieje ponadto szereg przepisów, które mają na celu efektywne wykorzystanie zasobów i zapobieganie powstawaniu odpadów. Redukowanie ilości odpadów i wykorzystywanie ich jako surowców wtórnych uczynić ma z Europy kontynent z gospodarką efektywnie korzystającą z zasobów, co jest jednym z celów strategii Europa 2020.

– Biorąc pod uwagę, że w większości regionów morskich ok. 70-80% odpadów z tworzyw, które trafiają do mórz, pochodzi z lądu, to problem z nimi związany jest częścią szerszego problemu gospodarowania odpadami. Ponieważ tworzywa stanowią przeważającą część odpadów zanieczyszczających morza, a większość tworzyw stosuje się w branży opakowaniowej, więc przepisy w tej dziedzinie i lepsza ich implementacja powinny odegrać dużą rolę przy rozwiązywaniu problemów z morskimi śmieciami – tak brzmi konkluzja przedstawiona przez uczestników wspominanej już berlińskiej konferencji z marca tego roku.

Wśród unijnych aktów prawnych regulujących zarządzanie odpadami wyliczyć można kilka dokumentów. To Ramowa Dyrektywa o odpadach, która określa podstawowe warunki gospodarowania nimi i dotyczy wszystkich odpadów. Państwa członkowskie muszą ustanowić programy zapobiegania powstawaniu odpadów do grudnia 2013 r. To także dyrektywa w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych określająca wymogi w celu zmniejszenia wpływu odpadów opakowaniowych na środowisko. Zawiera ona przepisy o zapobieganiu powstawania odpadów opakowaniowych, ponownym wykorzystaniu opakowań oraz odzysku i recyklingu takich odpadów. Jej priorytetem jest jednak w ogóle zapobieganie powstawaniu odpadów opakowaniowych. Z kolei dyrektywa o wysypiskach śmieci ustanawia wymogi techniczne w zakresie eksploatacji składowisk odpadów, ograniczenia ich wpływu na środowisko oraz zanieczyszczenia wód powierzchniowych. Wymaga m.in. tego, aby przy lokalizacji wysypiska brać pod uwagę bliskość zbiorników wodnych i wód przybrzeżnych oraz by materiały przenoszone przez wiatr nie trafiały do wody. Filarem środowiskowym zintegrowanej polityki morskiej UE jest jednak Ramowa Dyrektywa w sprawie Strategii Morskiej. Podstawowym jej celem jest osiągnięcie lub utrzymanie przez państwa członkowskie do 2020 r. dobrego stanu środowiska wód morskich, czyli doprowadzenie do sytuacji, w której ani właściwości, ani ilość znajdujących się w wodzie morskiej odpadów nie spowodują szkód w środowisku przybrzeżnym i morskim.

Przegląd unijnych aktów prawnych, w których podnosi się problem zanieczyszczenia mórz, kończy opublikowana w 2013 r. przez Komisję Europejską Zielona Księga o odpadach. KE informuje w niej o rozpoczęciu dialogu z producentami tworzyw sztucznych, podmiotami prowadzącymi recykling, detalistami, sektorem opakowań, organami administracji portowej i morskiej oraz organizacjami pozarządowymi. Celem kooperacji ma być utworzenie partnerstw i podjęcie dobrowolnych działań zaradczych.

Już teraz realizowane są projekty prowadzące do lepszego poznania źródeł odpadów morskich i ich oddziaływania, a także znalezienia możliwych rozwiązań. Przykładowo w odniesieniu do północnowschodniego Atlantyku realizowany jest projekt „Fishing for Litter” związany z połowem śmieci.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 5/2013 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



tworzywa sztuczneochrona środowiskaprawoodpady

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 4975 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie