Data publikacji: 2014-10-30
Zużywana podczas procesów produkcyjnych woda ma dla zakładów chemicznych duże znaczenie. Po wykorzystaniu w postaci ścieków odprowadzana jest do odbiornika. Z tego też względu właściwa gospodarka wodno – ściekowa stanowi jeden z priorytetów w obszarze minimalizowania wpływu na środowisko będącego udziałem przemysłu chemicznego. Na szczęście w Polsce nie stanowi to dużego problemu.
Poszło o ścieki
Trudno sobie wyobrazić, że kwestia ścieków może stanowić bardzo ważny czynnik wpływający na kształt istotnego fragmentu polskiego przemysłu chemicznego, ale tak w istocie niedawno się stało. Rzecz dotyczy możliwości inwestycji Zakładów Chemicznych Organika–Sarzyna, a konkretnie przejęcia przez tę spółkę nowoczesnej, ale nieczynnej instalacji epichlorohydryny, znajdującej się na terenie nieistniejących już Zakładów Chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Temat w branży pojawił się kilka miesięcy temu, niestety dzisiaj wydaje się już pogrzebany. Powód? Mówiąc w dużym uproszczeniu – poszło o ścieki. By w pełni zrozumieć tę wielowątkową historię trzeba się jednak cofnąć o niemal 20 lat.
W 1995 r., w wyniku porozumienia z udziałem m.in. Zakładów Chemicznych Zachem i Zakładów Chemicznych Nitro-Chem powstała Spółka Wodna Kapuściska, której zadaniem było wybudowanie w Bydgoszczy oczyszczalni ścieków przeznaczonej zarówno dla spółek chemicznych, jak i dla miasta. W 2001 r. obiekt o przepustowości 29 tys. m3 ścieków przemysłowych na dobę rozpoczął swą pracę, a dwa lata temu przystąpiono do jego modernizacji. Prowadzić ma ona do poprawy parametrów oczyszczanych ścieków oraz dostosowania się do nowych regulacji wodno – prawnych obowiązujących od 2015 r.
Tempa sprawa nabrała w 2012 r., gdy Zachem zaprzestał produkcji. W jego miejsce utworzono spółkę Infrastruktura Kapuściska, której rolą było zarządzanie pozostałym majątkiem produkcyjnym Zachemu. Jednocześnie jednak IK zobowiązana była do przestrzegania umowy, zgodnie z którą Zachem musiał co miesiąc płacić ryczałtem 1,3 mln zł na rzecz oczyszczalni za oczyszczanie wytwarzanych przez niego ścieków przemysłowych. Umowa była tak skonstruowana, że nie przewidywała sytuacji, w której produkcji chemicznej już nie ma i tym samym nie ma powstających w jej ramach ścieków, lecz mimo to dalej trzeba wnosić miesięczną opłatę na konto Spółki Wodnej Kapuściska. Jak łatwo się domyślić IK uznała, że nie będzie płacić za ścieki, których przecież już nie ma. Spór z oczyszczalnią, która bez ścieków Zachemu traci rację bytu (obecnie zrzucane ścieki przemysłowe zagospodarowują ok. 5% jej wydajności) i finansowy grunt pod nogami, skończyła się w sądzie. Ten orzekł, że umowa musi obowiązywać i nie ma podstaw do jej rozwiązania. Skoro tak, to Infrastruktura Kapuściska złożyła wniosek o własną upadłość, która z początkiem tego roku stała się faktem.
Na tym jednak nie koniec. Gdy zabrakło IK, koszty utrzymania oczyszczalni spadły na barki mniejszej liczby podmiotów. Automatycznie musiały zatem wzrosnąć. Problemy zaczął mieć, jako największa firma działająca na terenie byłego Zachemu, Nitro–Chem, czyli producent m.in. dinitrotoluenu, którego ścieki stanowiły ok. jedną dziesiątą wielkości zrzutów Zachemu. To w jego opłatach widziano uzupełnienie budżetu Spółki Wodnej Kapuściska, na co oczywiście firma nie wyraża zgody, twierdząc, że byłoby to dla niej finansowe samobójstwo. Miasto, będące współwłaścicielem SWK, złożyło wniosek o jej upadłość, ale nie został on przyjęty. Na przejęcie spółki przez przedsiębiorstwo Miejskie Wodociągi i Kanalizacja też się nie zanosi, bo wtedy to mieszkańcy musieliby pokrywać koszty funkcjonowania przemysłu.
Kilkanaście miesięcy temu nad wejściem w tę łamigłówkę zastanawiały się ZCh Organika – Sarzyna.
– Niestety z uwagi na poważne rozbieżności między potencjalnym inwestorem a miastem Bydgoszcz oraz Spółką Wodną Kapuściska w sprawie ustalenia satysfakcjonującej taryfy za odprowadzanie ścieków temat nigdy nie wyszedł poza sferę wstępnych rozmów i nie jest już kontynuowany – wyjaśnia Maciej Powroźnik, rzecznik prasowy Grupy Ciech.
Wiadomo, że opłaty za odprowadzanie ścieków przemysłowych są w przypadku bydgoskiej oczyszczalni trzykrotnie wyższe niż ścieków komunalnych.
Firmy nie mają problemu ze ściekami
Ponieważ woda wykorzystywana jest do celów m.in. technologicznych, chłodniczych, jako surowiec do produkcji wód specjalnych oraz do celów ochrony przeciwpożarowej, to konsekwencją funkcjonowania zakładów chemicznych musi być odprowadzanie przez nie ścieków do wód powierzchniowych. Poprzez dokonywanie takich zrzutów firmy chemicznie w bardzo konkretny sposób wpływają zatem na środowisko wodne. Najczęściej po wstępnym podczyszczeniu bezpośrednio na instalacjach (łapaczki, neutralizatory itp.) ścieki trafiają do miejsko – przemysłowych oczyszczalni, gdzie zostają oczyszczone do poziomu wymaganego standardami prawnymi. Przykładowo w Grupie Azoty w Tarnowie ścieki powstające w wyniku procesów produkcyjnych, w zależności od specyfiki zanieczyszczeń, kierowane są kanalizacją przemysłową w celu oczyszczenia do centralnej oczyszczalni ścieków lub do biologicznej oczyszczalni ścieków. Z tego miejsca są przesyłane do zakładu oczyszczalni ścieków Tarnowskich Wodociągów. Z kolei w PCC Rokita w Brzegu Dolnym funkcjonuje będąca do dyspozycji firmy oczyszczalnia z podczyszczalnią. Ta pierwsza działa w oparciu o technologię mechaniczno – biologiczną i jest przeznaczona do oczyszczania ścieków przemysłowych i komunalnych w ilości 30 tys. m3 na dobę. Druga pracuje na bazie technologii biologicznej i oczyszcza ścieki przemysłowe zawierające chlorofenole w ilości 1,2 tys. m3 na dobę.
Zgodnie z obowiązującym prawem, firmy chemiczne muszą nie tylko posiadać odpowiednie zezwolenia na korzystanie ze środowiska naturalnego oraz przestrzegać standardów korzystania z niego (w tym wymagań Dyrektywy IPPC i Dyrektywy IED oraz konkluzji BAT) dotyczących m.in. prowadzenia gospodarki wodno – ściekowej, ale też prowadzić stały monitoring jakości i ilości wody oraz ścieków, a ponadto w oparciu o pozwolenia wodno – prawne regulować wielkość poboru wody. W większości przedsiębiorstw parametry ścieków monitorowane są na bieżąco w poszczególnych punktach sieci kanalizacyjnej za pomocą automatycznych analizatorów.
Na odprowadzenie ścieków do wód i ziemi przypada ok. jedna piąta łącznych opłat ponoszonych przez spółki chemiczne z tytułu korzystania przez nie ze środowiska. W skali rocznej jest to wydatek sięgający 20 – 30 mln zł. Po opłatach dotyczących wprowadzania gazów i pyłów do powietrza jest to druga najkosztowniejsza pozycja w katalogu opłat środowiskowych. Przykładowo w Grupie Ciech w 2013 r. całkowita wysokość opłat za korzystanie ze środowiska wyniosła 38,94 mln zł. Należy jednak zaznaczyć, że od dawna już rodzime spółki chemiczne nie mają większych problemów ze spełnieniem wyznaczonych wartości normatywnych w zakresie ilości i jakości odprowadzanych ścieków. Tylko Grupa Azoty Zakłady Azotowe Puławy przez ostatnie 20 lat o ponad 70% zredukowała wskaźnik zanieczyszczeń ściekowych. W ubiegłym roku monitorowane przez nią parametry odprowadzanych ścieków były znacząco lepsze od wartości granicznych określonych w pozwoleniu zintegrowanym. Anwil zaś kilka lat temu wspólnie z Greenpeace badał nawet odprowadzane przez siebie do Wisły ścieki na zawartość polichlorowanych bifenyli. Testy potwierdziły przestrzeganie norm. Firma od wielu już lat co kwartał monitoruje jakość wód Wisły w punktach powyżej i poniżej zrzutu ścieków. Wyniki stwierdzają zawartość badanych substancji chemicznych na poziomie poniżej granic wykrywalności.
– W obszarze nadzoru naszego inspektoratu działa m.in. Grupa Azoty z siedzibą w Tarnowie oraz Synthos z siedzibą w Oświęcimiu, czyli jedne z największych firm chemicznych w kraju. Od bardzo dawna nie było jakichkolwiek problemów z prowadzoną przez nie polityką wodno – ściekową. W przypadku tych firm, jak i całego przemysłu chemicznego, wszystko jest pod tym względem w jak najlepszym porządku – podkreśla Ryszard Listwan, zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
Na pewno zdecydowanie najważniejszym źródłem odbioru ścieków są dla przemysłu chemicznego wody powierzchniowe, gdzie kierowane jest ponad trzy czwarte wytworzonych ścieków. Pozostała część trafia do urządzeń kanalizacyjnych. Pod względem rodzajów odprowadzanych ze ściekami zanieczyszczeń dominują ładunki ChZT, zawiesiny, azot amonowy, azot azotanowy, siarczany, fosfor, fenole, metale ciężkie.
CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 5/2014 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
Budma barometrem polskiego budownictwa
Międzynarodowe Targi Budownictwa i Architektury Budma od wielu lat stanowią miejsce, w którym można najdokładniej zapoznać się z aktualną koniu...
VII Konferencja Przemysłu Chemii Budowlanej: mocny rozwój branży, choć możliwe spowolnienie
Sytuacja rynkowa, legislacja, nowości technologiczne, usługi dla branży to tematy, które złożyły się na program VII Konferencji Przemysłu Chemi...
Jubileuszowa edycja Kompozyt - Expo
W Krakowie odbyła się 10 edycja targów Kompozyt – Expo. W jej trakcie polscy i europejscy liderzy branży kompozytowej mieli okazję do prz...
Nowe trendy na targach Symas
Odbywające się 14-15 października br. Międzynarodowe Targi Obróbki, Magazynowania i Transportu Materiałów Sypkich i Masowych SYMAS okaza...