Data publikacji: 2016-09-12 / Autor: Oktawian Milewski
Ubiegły rok był bardzo dobry rok dla przemysłu rafineryjnego i petrochemicznego na naszym kontynencie. Nie zniknęły oczywiście fundamentalne przeszkody utrudniające prowadzenie działalności, ale w branży pojawił się optymizm.
Wpływ niskich cen ropy naftowej
Miniony rok zapisał się bardzo niskimi cenami ropy naftowej, co miało swoje przełożenie na produkcję odbywającą się w sektorze petrochemicznym. W pierwszych pięciu miesiącach ubiegłego roku doszło do zauważalnego odbicia cen ropy naftowej po okresie gwałtownych spadków mających miejsce jeszcze w 2014 r. Ceny – choć oczywiście utrzymywały się na zdecydowanie niższym poziomie w porównaniu do wcześniejszych lat – to jednak lekko wzrastały z pułapu poniżej 50 dol. za baryłkę ropy Brent do nieco ponad 66 dol. Druga połowa roku przyniosła natomiast ostry zjazd w dół, którego kulminacją były notowania sprzed okresu Bożego Narodzenia, gdy ropa naftowa kosztowała rekordowo mało, bo tylko 35,26 dol. za baryłkę. W takiej sytuacji wszyscy jej producenci musieli dopasować się do nowej sytuacji rynkowej.
Jak w trakcie swojej konferencji przedstawiającej roczne wyniki tłumaczyli przedstawiciele Grupy Lotos, w branży doszło do ograniczenia planowanych inwestycji oraz stopniowego zmniejszania kosztów operacyjnych. Lotos ocenia, że zapoczątkowane w minionym roku cięcia nakładów inwestycyjnych w sektorze rafineryjnym kształtowały się na pułapie 20-30%. W konsekwencji zaś to porzucenie lub zaniechanie przygotowywanych wcześniej inwestycji może przełożyć się w przyszłości na ograniczenie podaży ropy naftowej.
Słabe notowania ropy naftowej skutkowały przede wszystkim tym, iż przez większość 2015 r. utrzymywały się bardzo wysokie marże na olefiny, co z zadowoleniem przyjmowane było przez producentów m.in. etylenu, propylenu i butadienu.
Wzrost marż wyraźnie poprawiał opłacalność przerobu ropy i jednocześnie stymulował wzrost wykorzystania mocy rafineryjnych. Także na początku 2016 r. marże w obszarze petrochemicznym przedstawiały się nad wyraz obiecująco i np. w przypadku PKN Orlen plasowały się w okolicach 1000 euro za tonę (w styczniu br. było to 1050 euro za tonę, podczas gdy w styczniu roku wcześniejszego 821 euro za tonę). Jak na początek roku, to wyglądały bardzo korzystnie w odniesieniu do niemal wszystkich kluczowych produktów, może tylko z wyjątkiem propylenu, gdzie wysoka marża w łańcuchu produkcyjnym przesunęła się do polipropylenu. Taki stan wciąż budzi jednak zdziwienie, a analitycy domów maklerskich raczej sceptycznie podchodzą do możliwości powtórzenia w całym 2016 r. tak dobrych marż produktowych.
Wracając jednak do roku ubiegłego, to rafinerie na całym świecie, w tym również polskie, konsekwentnie dążyły do jak największej maksymalizacji przerobu ropy naftowej. Nasze rodzime rafinerie, w tym największe w Płocku i Gdańsku, przerobiły łącznie o 9,5% więcej ropy naftowej niż miało to miejsce w 2014 r. Osiągnęły pod tym względem rekordowy wynik 26,5 mln ton.
Osiągnięcie rekordu umożliwił nie tylko tańszy surowiec, ale też regularnie wprowadzane zmiany konstrukcyjne i liczne inwestycje w zwiększenie mocy. Przerób ropy naftowej w PKN Orlen wyniósł 16 mln ton (o 10% więcej niż w 2014 r.), a w Grupie Lotos przekroczył 10 mln ton (o prawie 12% więcej niż w 2014 r.).
Ponadto w 2015 r., jak dowodzi Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, zaistniały ważne okoliczności pozwalające w sposób uzasadniony ekonomicznie pokazać nowe możliwości polskich rafinerii.
Rynek krajowy potrzebował większej ilości produktów rafineryjnych, a to czego nie udało się ulokować w kraju wysyłano zagranicę. W drugim półroczu 2015 r. przerobiono o 1 mln ton ropy więcej niż w pierwszej połowie roku, zaś trzeci kwartał był najlepszym w kraju kwartałem pod względem rafinacji – osiągnięty w okresie lipiec – wrzesień wolumen przerobu przekroczył nieznacznie 6,9 mln ton.
Z informacji przekazanych w marcu tego roku przez prezesa POPiHN Leszka Wieciecha wynika, że ropę naftową sprowadzano do polskich rafinerii – podobnie jak to się działo w latach poprzednich – głównie z kierunku wschodniego, ale jednocześnie dokonywano też wyraźnie większych niż w roku poprzednim zakupów z innych źródeł. Udział rosyjskiej ropy REBCO w zaopatrzeniu polskich rafinerii zmniejszył się z 91% w 2014 r. do 88% w 2015 r. O przewadze zakupów tego gatunku ropy decydowały kontrakty długoterminowe, ale też atrakcyjniejsza cena, dostosowanie technologiczne rafinerii oraz wykorzystanie transportu rurociągowego, który jest najtańszym środkiem logistyki dostaw.
Coraz śmielej jednak korzystano z zaopatrzenia w państwach arabskich, głównie z Arabii Saudyjskiej. Uzupełniająco wykorzystywano też ropę pochodzącą z Morza Północnego i z dostaw krajowych. Ropa inna niż REBCO stanowiła w strukturze zaopatrzenia PKN Orlen 5% przywozu, natomiast dla gdańskiej rafinerii Grupy Lotos było to prawie 24% dostaw.
Produkcja petrochemiczna w 2015 r.
Łącznie w Europie wyprodukowano w minionym roku ok. 23,91 mln ton etylenu i 17,32 mln ton propylenu. Były to wielkości o ok. 2% wyższe w porównaniu z tymi sprzed roku. Bardziej szczegółowe dane przedstawia organizacja Petrochemicals Europe. Podaje ona, że w ubiegłym roku w państwach EU-15 oraz Norwegii i Turcji wyprodukowano 19,87 mln ton etylenu (593 tys. ton więcej niż w 2014 r.); 14,53 mln ton propylenu (wzrost o 49 tys. ton) i 2,08 mln ton butadienu (wzrost o 90 tys. ton). Do głównych producentów etylenu na naszym kontynencie należały takie koncerny, jak LyondellBasell Industries, Dow Chemical, INEOS, Total Petrochemicals, SABIC, dysponujące łącznie 36% udziałem w nominalnych zdolnościach produkcyjnych. Z kolei Total Petrochemicals, BASF, INEOS, LyondellBasell Industries i Dow Chemical to najwięksi oferenci propylenu, w posiadaniu których znajduje się 30% udziałów w nominalnych zdolnościach produkcyjnych dla tego surowca.
Jedyny polski producent olefin, czyli PKN Orlen z mocami produkcyjnymi na poziomie 700 tys. ton rocznie w zakresie etylenu, plasował się w minionym roku na 15 miejscu wśród jego producentów. Z kolei w dziedzinie propylenu, z mocami wytwórczymi rzędu 465 tys. ton, zajmował miejsce 10. W obydwu przypadkach posiadał udziały w rynku na poziomie ok 2%.
Jeśli chodzi o ubiegłoroczne przeznaczenie etylenu powstającego w europejskich instalacjach, to 60% jego ilości poszło na potrzeby dalszej produkcji polietylenu; 10% wykorzystano do produkcji glikolu; 9% do produkcji polichlorku winylu, a 6% użyto do produkcji styrenów. W skali globalnej 46% produkowanego etylenu wytworzono przy użyciu nafty (w Europie ten odsetek był znacznie większy z uwagi na specyfikę tutejszych krakerów); 36% etylenu powstało z etanu; 16% przy użyciu LPG. Łącznie światowy rynek etylenu oszacowano na 145 mln ton.
Z kolei w przypadku propylenu aż 69% wyprodukowanej ilości zastosowano do dalszej produkcji polipropylenu; 22% do produkcji tlenku propylenu, alkoholi OXO, izopropanolu, kwasu akrylowego i chlorku allilu; 6% do produkcji akrylonitrylu, a 3% do produkcji kumenu i fenolu. Rynek propylenu wyliczono w skali globalnej na 89 mln ton. Najpopularniejszym sposobem otrzymywania propylenu była produkcja w krakerach parowych (48%) i w rafineriach (32,4%).
CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 4/2016 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
Budma barometrem polskiego budownictwa
Międzynarodowe Targi Budownictwa i Architektury Budma od wielu lat stanowią miejsce, w którym można najdokładniej zapoznać się z aktualną koniu...
VII Konferencja Przemysłu Chemii Budowlanej: mocny rozwój branży, choć możliwe spowolnienie
Sytuacja rynkowa, legislacja, nowości technologiczne, usługi dla branży to tematy, które złożyły się na program VII Konferencji Przemysłu Chemi...
Jubileuszowa edycja Kompozyt - Expo
W Krakowie odbyła się 10 edycja targów Kompozyt – Expo. W jej trakcie polscy i europejscy liderzy branży kompozytowej mieli okazję do prz...
Nowe trendy na targach Symas
Odbywające się 14-15 października br. Międzynarodowe Targi Obróbki, Magazynowania i Transportu Materiałów Sypkich i Masowych SYMAS okaza...