Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Produkcja PET jest zbyt duża

Data publikacji: 2015-01-29

Warta 20 mln euro ubiegłoroczna inwestycja koncernu Indorama, skutkująca podniesieniem mocy produkcyjnych polskiej instalacji produkującej tworzywo PET, stanowi najlepsze potwierdzenie faktu, że nasz kraj odgrywa coraz ważniejszą rolę na europejskim rynku oferentów tego granulatu. W ujęciu globalnym statystyki wskazują jednak na rosnąca nadpodaż tego surowca.

Indorama rozdaje karty
Zakończenie w czerwcu 2014 r. inwestycji Indoramy, które było związane z rozbudową nominalnych mocy produkcyjnych włocławskiego zakładu firmy z poziomu 153 tys. t/r. do wielkości ponad 210 tys. t/r. odbyło się w branży chemicznej praktycznie niezauważalnie. Tymczasem było to na tyle spore wydarzenie, że warto poświęcić mu więcej uwagi, a przede wszystkim dostrzec fakt, iż rzecz dotyczy zwiększenia aktywności jednego z absolutnie czołowych graczy na całym światowym rynku chemicznym.

– Posiadamy bardzo dobrą lokalizację w centrum Europy, co dla globalnego koncernu ma zawsze duże znaczenie. Ponadto od 2011 r., gdy nasza fabryka zmieniła właściciela, jest w stanie zagwarantować bardzo dobrą sprzedaż. Tym samym decyzja władz koncernu o podniesieniu produkcji akurat w Polsce, a nie w innych należących do niego europejskich fabrykach, stanowi dla nas bardzo duże wyróżnienie i świadczy, że we Włocławku funkcjonuje jedna z najbardziej konkurencyjnych kosztowo i nowoczesnych instalacji Indoramy – tłumaczy Piotr Morawski, odpowiedzialny za kierowanie produkcją w polskiej części azjatyckiego potentata rynku poli(tereftalanu etylenu).

Decyzja o rozwoju mocy produkcyjnych nad Wisłą – proces nie polegał na budowie nowych instalacji, ale na usunięciu tzw. wąskich gardeł w już istniejących liniach – to element globalnej strategii firmy, która istnieje wprawdzie dopiero od 20 lat, co jak na realia w przemyśle chemicznym nie jest wynikiem wcale imponującym, ale zdążyła już zdominować międzynarodowy rynek PET. W dodatku początek jej aktywności poza Tajlandią, z której się wywodzi, datowany jest na 2003 r. Przez dekadę przeszła więc Indorama ogromne przeobrażenia, stając się z producenta, który dysponował w Tajlandii obiektem o wydajności tylko 21 tys. t/r., wytwórcą zdolnym wyprodukować 3,75 mln t/r. w 18 fabrykach ulokowanych na czterech kontynentach. Takiej sieci produkcyjnej nie posiada żaden inny oferent PET. Indorama dysponuje fabryką nawet w Nigerii, co w odniesieniu do przemysłu tworzyw sztucznych i państw tzw. Czarnej Afryki jest ewenementem.

Europejska ekspansja koncernu została zainicjowana w 2006 r., gdy sfinalizowano pierwszą inwestycję typu greenfield w litewskiej Kłajpedzie. Wybór Litwy podyktowany był faktem portowego usytuowania Kłajpedy oraz tanią siłą roboczą dostępną w państwie, które było już członkiem UE i dzięki temu otwierało bramy przed całym unijnym rynkiem. W Polsce, licząc na korzyści płynące z akcesji unijnej, trzy lata wcześniej w produkcję PET zainwestował już koreański SK Chemicals, tworząc firmę SK Eurochem. W 2011 r. została ona przejęta właśnie przez Indoramę.

Dzisiaj tajlandzki potentat dysponuje już na naszym kontynencie pięcioma instalacjami wytwórczymi (oprócz litewskiej i polskiej znajdują się one we Włoszech, Holandii i Wielkiej Brytanii). Ich łączna zdolność wytwórcza to ok. 1,2 mln t/r.

Tym samym daje to Indoramie pierwsze miejsce wśród europejskich producentów PET. Wyprzedza ona niemiecki Equipolymers oraz litewski Neo Group, który także w Kłajpedzie wytwarza 308 tys. ton PET w skali roku. Tak duże bogactwo, jeśli chodzi o produkcję PET na Litwie ma oczywiście przełożenie również na polski rynek. Dostępność surowca pochodzącego z Kłajpedy jest na nim bowiem naprawdę spora.

Wystarczy tylko zauważyć, że w 2013 r. polscy przetwórcy poli(tereftalanu etylenu) sprowadzili z Litwy tworzywo o wartości 53,19 mln euro, a dla porównania z Niemiec, które są oczywiście liderem w klasyfikacji polskiego importu tworzyw, zakupiono PET o wartości 54,47 mln euro. Z Holandii, która tradycyjnie stanowi ważne źródło zaopatrzenia polskiej branży przetwórczej importowaliśmy PET za kwotę ponad dziesięciokrotnie niższą niż z Litwy.

 

Szanse pokonują zagrożenia
Całkowite zużycie wspominanego w tekście tworzywa wynosi w Europie ok. 2,98 mln t/r., co stanowi 6,5% całkowitego zapotrzebowania na wszystkie tworzywa wykorzystywane na naszym kontynencie. W Polsce rynkowy popyt na PET szacowany jest na ok. 160 tys. ton rocznie, a fabryka we Włocławku obsługuje niecałe 75% zapotrzebowania zgłaszanego przez krajowych przetwórców, czyli głównie producentów butelek. Indorama jest naturalnie rynkowym liderem. W Europie należy do niej 29% udziałów w łącznej sprzedaży notowanej na kontynencie. W Ameryce Północnej jest to ok. 31% (jej najwięksi tamtejsi konkurenci to Alpek oraz M&G Group). Z kolei w Chinach dysponuje udziałami rządu 42% i dystansuje tam firmy CRC oraz Pan Asia.

Ostatnia dekada polegała w odniesieniu do rynku PET na walce o to, czy silniejsze będą czynniki stymulujące dalszy wzrost branży, czy też górę wezmą ryzyka mogące spowodować załamanie rynku. Okazało się, że pomimo niesprzyjającej sytuacji w światowej gospodarce znacznie silniejsze okazały się czynniki rozwojowe. Z danych prezentowanych przez firmę M&G wynika, że w ciągu ostatnich 11 lat zapotrzebowanie na PET w ujęciu światowym wzrosło z 9,5 mln ton w 2002 r. do pułapu blisko 20 mln ton w 2013 r. Wprawdzie po 2007 r. wzrost rynku oscylował już znacznie poniżej średniej za całe dziesięciolecie i wynosił 5,4% (licząc od 2002 r. jest to 7,4%), to jednak i tak przewyższało to rozwój całego rynku tworzyw sztucznych w tym przedziale czasowym.

Statystyki pokazują ponadto, że dwa najważniejsze czynniki potencjalnie ograniczające zużycie PET, czyli wzrastające wykorzystanie nadającego się do produkcji opakowań tworzywa pochodzącego z recyklingu oraz postępująca tendencja do wykonywania coraz lżejszych opakowań skutkująca używaniem mniejszych ilości granulatu, nie są w stanie w ogólnym rozrachunku powstrzymać wzrostu zapotrzebowania na PET.

Stale postępujący wzrost poziomu recyklingu PET jest konsekwencją faktu, iż jest to tworzywo, które zdecydowanie najczęściej poddaje się temu procesowi. W 2013 r., wedle danych branżowej organizacji PETcore Europe, do recyklingu trafiła ilość PET odpowiadająca 65 mld sztuk butelek wyprodukowanych z tego surowca. Całkowita zbiórka opakowań PET w Europie wyniosła przed rokiem 1,6 mln ton tworzywa, co było wynikiem o 7% lepszym niż w 2012 r. Oznacza to, że 56% zużywanego w Europie PET jest recyklowane. 10 lat temu produkcja butelki do wody o pojemności 0,5 litra wymagała użycia ok. 25 gramów tworzywa PET. Dziś średnia waga kształtuje się poniżej 10 gramów, a bywa że w rekordowych wyrobach nieznacznie przekracza tylko 8 gramów.

– Nie odczuwamy tego, żeby produkowanie faktycznie cieńszych butelek przekładało się na to, iż dokonujemy zakupów mniejszych ilości tworzywa. Opakowania są lżejsze, ale jest ich więcej, co równoważy poziom zakupów – mówi Łukasz Nowak, szef firmy Plastpet, specjalizującej się w produkcji m.in. preform i butelek PET.

Jego słowa znajdują potwierdzenie w liczbach. Stosowanie tworzywa rPET w obecnej ilości stanowi substytut dla 1 mln ton dziewiczego surowca. Tymczasem między 2012 a 2013 r. zapotrzebowanie na PET zwiększyło się o 1,4 mln ton. W przyszłości może się to wprawdzie zmienić na niekorzyść producentów dziewiczego PET, ale tylko wtedy, gdy usprawniona zostanie infrastruktura i cały system odpowiedzialny za skuteczną zbiórkę zużytego materiału PET, a także bardziej konkurencyjny stanie się jej koszt i transport wykorzystanych butelek do centrów recyklingowych. Rzecz jasna ten postulat odnosi się również do polskiego rynku. By tak się jednak stało musiałyby ponadto zniknąć różnice w cenach między tworzywem z recyklingu a oryginalnym surowcem (dzisiaj regranulat jest o wiele droższy). Dodatkowym czynnikiem, który sprawia, że przetwórcy postrzegają recyklowalny PET jako surowiec gorszej jakości jest ryzyko jego zanieczyszczenia. Większość rPET powstaje poprzez zmieszanie z oryginalnym PET tworzywa pokonsumpcyjnego, które to zostało mechanicznie umyte i pocięte w płatki.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 6/2014 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY



tworzywa sztucznePETIndorama

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 6020 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie