Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Prezes ML Polyolefins: podatek musi prowadzić do rozwoju GOZ

Data publikacji: 2020-08-05

W związku z konkluzją Rady Europejskiej dotyczącej wprowadzenia od 1 stycznia 2021 roku opłaty za odpady opakowaniowe, które nie zostaną poddane recyklingowi, branża tworzywowa zaczęła zgłaszać mnóstwo uwag. W ocenie Tomasza Mikulskiego, prezesa zarządu ML Polyolefins, podatek tylko wtedy będzie miał sens, gdy będzie mobilizował do działań w kierunku Gospodarki Obiegu Zamkniętego.

Niedawne posiedzenie Rady Europejskiej zakończyło się decyzjami, które będą miały duże skutki dla branży przetwórstwa tworzyw sztucznych. Nowy podatek w wysokości 0,8 euro za kilogram odpadów opakowaniowych z tworzyw nienadających się do recyklingu, to znaczący impuls do zmiany polityki wielu przetwórców. Zastosowanie nowej taryfy od 1 stycznia 2021 roku powoduje konieczność szybkiego dostosowania się do nowych realiów.

- Decyzja Rady Europejskiej jasno wskazuje na kierunek unijnej polityki zmierzającej do maksymalizacji odzysku tworzyw sztucznych wprowadzanych do obiegu gospodarczego. Przetwórcy będą w ten sposób zmuszeni do bardziej racjonalnych decyzji odnośnie projektowanych opakowań, co z pewnością przyczyni się do eliminacji tych, które są nieprzetwarzalne w procesie recyklingu. Ten podatek ma mobilizować kraje członkowskie do bardziej zdecydowanych działań, aby wdrażać koncepcję Gospodarki Obiegu Zamkniętego – komentuje Tomasz Mikulski, prezes ML Polyolefins.

Dla części branży tak krótki termin wdrożenia nowej opłaty w życie może stanowić znaczne komplikacje, ze względu na dotychczas stosowane materiały. Część przedsiębiorstw jest już na zaawansowanym etapie w zakresie przemodelowania swojego portfolio produktów, z kolei dla innych czasu jest coraz mniej.

- Od pewnego czasu obserwujemy wzmożone zainteresowanie klientów naszymi usługami. Mamy bardzo dużo zapytań o weryfikację poszczególnych wyrobów pod kątem możliwości wtórnego przetwórstwa. Szczególnie dla dużych firm, o szerokim asortymencie, przestawienie się i minimalizacja ilości surowców nieprzetwarzalnych może stanowić duże wyzwanie. Na bieżąco prowadzimy audyty na zlecenie naszych kontrahentów i weryfikujemy dla nich możliwości racjonalnej gospodarki surowcowej w zakresie tworzyw– tłumaczy Tomasz Mikulski.

Nowa danina ma pomóc w redukcji ilości odpadów z tworzyw, które mają krótkie życie. Problemem w spełnieniu wymagań mogą się okazać również dość prozaiczne ograniczenia.

- Teoretycznie zwiększona podaż surowca to nie wszystko. Jestem na tym rynku od dwóch dekad i widzę, że nadal dużym problemem jest kwestia niewłaściwego sortowania. Nic nam po odpadzie, który jest niemożliwy do recyklingu, ze względu na wtrącenia, bądź stanowią one przeszkodę w produkcji wysokiej jakości recyklatów. Brakuje nam również instytucjonalnego wsparcia, czy też ukierunkowania na realizację projektu gospodarki obiegu zamkniętego. Od pewnego czasu słychać o planach dotyczących wdrożenia ROP, ale takie inicjatywy muszą być podejmowane wespół ze zmieniającym się prawem, jak najnowsze konkluzje Rady Europejskiej – dopowiada prezes Mikulski.

W jego ocenie, wraz ze wzrostem podaży odpadów nasuwa się pytanie o ich zbyt w formie regranulatu. Wiele osób wyraża również wątpliwości względem przydatności materiałów wtórnych do produkcji.

- Generalnie jesteśmy w Polsce coraz lepiej przygotowani do recyklingu. Dzisiejsza technologia jest też naszym sojusznikiem, bowiem pozwala na produkcję recyklatów naprawdę wysokiej jakości, o stabilnych parametrach. Da się dziś konkurować na wielu polach z materiałem oryginalnym, bo recyklat stanowi naprawdę realną alternatywę. Natomiast kwestia mocy przerobowych i zdolność rynku do wchłonięcia zwiększonej ilości odpadów to już całkiem inny temat. Jedno jest pewne – zapotrzebowanie na dobrej jakości regranulat cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie i najbardziej zaawansowane technologicznie firmy nie będą miały problemów ze zbytem – podsumowuje Tomasz Mikulski.

Łączne moce przerobowe ML Polyolefins wynoszą 25 tys. ton poliolefin rocznie, co czyni firmę regionalnym liderem w zakresie recyklingu opakowań poliolefinowych giętkich.


tworzywa sztucznerecyklingprawogospodarka obiegu zamkniętegoML Polyolefins

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 641 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie