Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Polska chemia bez innowacyjności nie przetrwa

Data publikacji: 2013-03-20

W polskim przemyśle chemicznym brakuje innowacyjności. To opinia, z którą zgadzają się niemal wszyscy. Różnice zdań pojawiają się dopiero wtedy, gdy poszukiwane są przyczyny trwającego kryzysu i przedstawiane propozycje wyjścia z niego. Problemem są nie tylko niewystarczające środki finansowe, ale jeszcze bardziej brakuje umiejętności ich wydawania oraz nowatorskich pomysłów, na realizację których pieniądze w ogóle mogłyby być przeznaczane. Natychmiastowej poprawy wymaga też współpraca pomiędzy przemysłem a nauką.

Jako najbardziej innowacyjne przedsiębiorstwo w sektorze chemicznym klasyfikowany jest BASF. Niech zatem stanowi punkt odniesienia dla dalszych analiz. Niemiecki koncern posiada rozwiniętą sieć innowacji obejmującą prawie 10 tys. badaczy, pracujących w 70 ośrodkach badań i rozwoju rozsianych po całym świecie. W 2011 r. BASF złożył wnioski o rejestrację 1050 nowych patentów. Lepszego wyniku nie zanotowała żadna inna firma chemiczna. Dla porównania, liczba polskich patentów, i to bez podziału na branże, oscyluje średnio wokół 200 rocznie. Procentowo wygląda to jeszcze bardziej dramatycznie, bo z Polski pochodzi jedynie 0,1–0,2% rocznego dorobku światowego w dziedzinie patentów.

Polska przeznacza rocznie na innowacyjność 0,53% PKB (także bez podziału na branże), co stanowi ok. 1,2 mld euro. Większość krajów europejskich na badania i rozwój wydaje ok. 2% swojego PKB. Poza Europą jest podobnie. Stany Zjednoczone wykładają rocznie na innowacje 350 mld euro, a Chiny – 14 mld euro.

Jak zauważa ekonomista Krzysztof Rybiński, w latach 2007 - 2013, nasz kraj otrzymał ponad 67 mld euro w ramach polityki spójności. 8 mld z tej kwoty miało iść na wspieranie innowacyjności. Upłynęło sześć lat i zamiast postępu mamy regres. W latach 2004 - 2006 ponad 23% firm przemysłowych wdrażało innowacje produktowe i procesowe. W 2012 r. było to już tylko 17% firm. Jak widać, unijne fundusze nie pomogły, choć z wyliczeń Ministerstwa Gospodarki wynika, że od momentu przystąpienia Polski do UE wskaźnik wydatków na działalność innowacyjną w stosunku do PKB wzrósł ponad cztery razy.

W zgodnej ocenie branżowych specjalistów, krajowy przemysł chemiczny nie będzie w stanie w przyszłości rywalizować z międzynarodową konkurencją w zakresie lepszego dostępu do surowców lub też niższej ceny ich pozyskiwania. Szansy na poprawę swojej pozycji powinien szukać właśnie w podniesieniu innowacyjności. W przeciwnym razie będzie się utrzymywać obecna sytuacja, w której dominować będzie produkcja i eksport produktów niżej przetworzonych o niskiej wartości dodanej. Produkty wysoko przetworzone o dużej wartości dodanej w dalszym ciągu będą importowane z zagranicy.

Wśród powodów niedostatecznego inwestowania w innowacje chemiczne wymienia się przede wszystkim wysokie koszty wdrożeń oraz słabo przygotowane zaplecze badawczo-rozwojowe przedsiębiorstw z branży chemicznej.

Jakie są szanse na zmianę takiego obrazu?

– Zajmujemy w Unii Europejskiej odległe miejsce, patrząc na udział kosztów na badania i rozwój w PKB. W wydatkach na innowacyjność na świecie przodują firmy chemiczne, podczas gdy u nas w kraju są to firmy komputerowe i banki. Powinniśmy mieć większe nakłady ze strony przemysłu. Pożądany model finansowania to taki, gdy dwie trzecie środków na badania i rozwój pochodzi z przemysłu, a jedna trzecia z budżetu. U nas te proporcje są odwrócone. Jako Polska Izba Przemysłu Chemicznego proponujemy zwolnienia podatkowe, bo bez nowych rozwiązań kwestii innowacji nie poprawimy - uważa Wojciech Lubiewa - Wieleżyński, prezes PIPC. - Źle się też dzieje, że nie ma polskich firm w dużych projektach europejskich utworzonych z myślą o innowacjach. Przykładem jest program SPIRE (ang. Sustainable Process Industry Resources and EU-nited), dążący do uzyskania oszczędności surowcowej i energetycznej.

 

Próba odrabiania strat
Pomimo uzasadnionych pretensji o brak innowacyjności polskiego przemysłu chemicznego, same firmy widzą konieczność rozwoju w tym obszarze. Kilka ostatnich miesięcy przyniosło sporo pozytywnych zmian.

Grupa Azoty przy udziale władz samorządowych województwa małopolskiego tworzy w Tarnowie Chemiczne Centrum Technologii i Rozwoju. Ten ośrodek naukowo-badawczy to wypełnienie luki powstałej w firmie w okresie kryzysu, który dotknął tarnowską spółkę pod koniec ubiegłego wieku. Głównymi zadaniami nowej instytucji są: prowadzenie i realizacja rozwiązań innowacyjnych oraz ich patentowanie w celu zbudowania przewag konkurencyjnych i podniesienia poziomu innowacyjności, a także budowa ośrodka umożliwiającego prowadzenie badań stosowanych dla potrzeb zaplecza naukowo - badawczego. Już w tej chwili Grupa dysponuje własnym zapleczem badawczym w postaci Laboratorium Rozwoju Technologii, Laboratorium Tworzyw Sztucznych oraz Laboratorium Aplikacji Bieli Tytanowej.

Innym małopolskim przedsięwzięciem wspierającym innowacyjność w branży chemicznej jest projekt spółki Synthos. Za ponad 86 mln zł uruchomi ona w Oświęcimiu Centrum Badawczo - Rozwojowe Nowych Technologii z nowoczesnymi laboratoriami do prowadzenia syntez w skali laboratoryjnej i półtechnicznej, a także badań analitycznych i aplikacyjnych. Głównym celem Centrum będzie jednak opracowanie i wdrożenie do produkcji nowych produktów, przede wszystkim innowacyjnych rodzajów kauczuków syntetycznych. Pozwolą one wytwórcom opon na opracowanie produktów o dużo niższych oporach toczenia i zwiększonej przyczepności do nawierzchni, co przełoży się na znaczne zmniejszenie zużycia paliwa i poprawę bezpieczeństwa jazdy. W ramach projektu opracowana będzie również technologia wytwarzania głównego surowca do syntezy kauczuków – butadienu. Będzie się ona opierała na surowcach odnawialnych, co pozwoli na uniezależnienie się od cen ropy. Otwarcie Centrum planowane jest we wrześniu tego roku.

Przykładem działań o charakterze nowatorskim, choć bez samodzielnego wykreowania innowacyjnej technologii (w efekcie czego formalnie w statystykach nie zaliczanym do innowacji), jest uruchomienie przez Zakłady Azotowe w Puławach pierwszej w Europie i trzeciej na świecie instalacji odsiarczania spalin metodą mokrą amoniakalną. To udany przykład budowania w polskiej chemii przewagi konkurencyjnej. Została ona osiągnięta w wyniku zakupu licencji od amerykańskiej firmy Marsulex Environmental Technology Corporation. Dotychczas, chcąc wyprodukować jedną tonę amoniaku, trzeba było zużyć 1100 m3 gazu. Dzięki instalacji ZA Puławy konsumują o 255 m3 gazu na tonę amoniaku mniej.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 2/2013 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



tworzywa sztuczneZA Puławyprzemysł chemicznyBASFGrupa Azotybadania i rozwójMinisterstwo GospodarkiPolska Izba Przemysłu Chemicznego

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 3369 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie