Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Na skraju Azji i Europy – turecki rynek chemikaliów konsumpcyjnych

Data publikacji: 2017-11-02 / Autor: Krzysztof Mrówczyński

Turcja to najbliższy, a zarazem najbardziej dostępny dla polskich producentów chemikaliów konsumpcyjnych rynek orientalny. Duży i rozwojowy, stanowi atrakcyjny kąsek dla eksporterów z całej Europy.

Rynek turecki z punktu widzenia polskich eksporterów
Turcja to od dłuższego czasu jeden z ważniejszych kierunków polskiego eksportu chemikaliów konsumpcyjnych. Na ten liczący blisko 80 mln mieszkańców rynek wysyłane są artykuły kosmetyczne i chemii gospodarczej o łącznej wartości przekraczającej 500 mln zł. W 2016 r. stanowiło to ok. 3% łącznej polskiej sprzedaży zagranicznej tych wyrobów, czyniąc z Turcji ich jedenasty najważniejszy rynek eksportowy (a zarazem najważniejszą ich destynację spośród wszystkich krajów azjatyckich). Na większość (ok. 63%) wspomnianej kwoty składają się kosmetyki, choć ich znaczenie w strukturze eksportu chemikaliów konsumpcyjnych do omawianego kraju wyraźnie w ostatnich latach malało (jeszcze w 2010 r. ich udział wynosił blisko 80%).

Eksport chemikaliów konsumpcyjnych do Turcji notował swój dynamiczny rozwój zwłaszcza w latach 2010-2014, kiedy to średnioroczne tempo jego wzrostu (liczonego w euro) wynosiło ok. 10% (a w przeliczeniu na złote nawet 12%). W tym czasie głównym jego motorem okazała się szybko rosnąca sprzedaż chemii gospodarczej, której wartość zwiększyła się w omawianym okresie aż 2,5-krotnie (dla porównania wartość eksportu kosmetyków zwiększyła się w tym czasie o zaledwie 16%). Dwa ostatnie lata to już jednak okres stagnacji eksportu chemikaliów konsumpcyjnych na Azję Mniejszą – polska sprzedaż na rynek turecki przestała rosnąć zarówno w przypadku kosmetyków, jak i detergentów. Wyhamowanie popytu na produkty polskich fabryk było jednak zupełnie od nich niezależne, a wynikało głównie z silnego osłabienia tureckiej liry w związku z zachodzącymi w tym kraju wydarzeniami społeczno-politycznymi (stopniowe umacnianie autorytarnych rządów prezydenta Erdogana, ubiegłoroczny nieudany zamach wojskowy wraz z jego późniejszymi konsekwencjami, istotne pogorszenie relacji politycznych Turcji z Zachodem, zagrożenie terroryzmem w związku z wojną w pobliskiej Syrii). Spowodowało ono generalny spadek siły nabywczej Turków na wyroby pochodzące z importu – w efekcie, w latach 2015-2016 delikatnej korekcie uległ cały turecki import chemikaliów konsumpcyjnych, choć udział w nim polskich towarów utrzymał się na poziomie zbliżonym do tego z lat poprzednich.

 

Dostęp polskich producentów do rynku tureckiego jest ułatwiony, gdyż kraj ten, będąc stowarzyszonym z UE, nie stawia przed nimi barier celnych (obowiązuje stawka 0%), które dodatkowo komplikują sprzedaż chemikaliów konsumpcyjnych na wielu innych rynkach bliskowschodnich. Na większości z nich (włączając Arabię Saudyjską i ZEA) import polskich kosmetyków i chemii gospodarczej obłożony jest 5% cłem. Unia celna pomiędzy krajami UE i Turcją nabrała na szczególnym znaczeniu od stycznia br., kiedy to import kosmetyków do omawianego kraju został obłożony bardzo wysokimi stawkami celnymi (w przedziale od 17% do nawet 25%). Oprócz krajów Wspólnoty zwolnione z nich są wyłącznie produkty kosmetyczne z tych państw, z którymi Turcja podpisała w przeszłości porozumienia dwustronne o wolnym handlu (m.in. Izrael, Korea Południowa). Podkreśla się, że dotknięci nowymi regulacjami są zwłaszcza dość silnie obecni na tym rynku producenci amerykańscy. Poza wolnocłowym dostępem do rynku tureckiego dla polskich producentów, jego innym atutem w stosunku do pozostałych krajów azjatyckich jest jego geograficzna bliskość oraz fakt dobrego skomunikowania z kontynentem europejskim.

Warto zaznaczyć, iż polskie fabryki zaliczają się do najważniejszych zewnętrznych dostawców chemikaliów konsumpcyjnych na turecki rynek. Ich udział w całkowitym imporcie kosmetyków do tego kraju wyniósł w 2016 r. nieco ponad 6%, co dało Polsce piątą lokatę (za Niemcami, Francją, Irlandią oraz Rumunią). Jeszcze większą rolę odgrywają oni w imporcie artykułów chemii gospodarczej – w tym przypadku są czwartym największym dostawcą zewnętrznym na omawianym rynku (za Niemcami, Belgią i Włochami), z blisko 8% udziałem. Pozycja polskich produktów na tureckim rynku detergentowym sukcesywnie się zresztą umacnia – jeszcze w 2010 r. udział ten wynosił bowiem zaledwie ok. 4%. Słabnie natomiast pozycja polskich producentów na tamtejszym rynku kosmetycznym. W porównaniu z 2009 r. udział towarów z naszego kraju w całkowitym imporcie kosmetyków do Turcji zmalał bowiem o ok. 3 pp. W tym przypadku zwraca uwagę silny wzrost importu z Rumunii, który na dobre pojawił się w 2010 r., a w ub.r. wartością delikatnie przewyższał już import z Polski. Miało to związek z inwestycjami poczynionymi w Rumunii przez globalne koncerny FMCG, dla których kraj ten stanowi wygodną bazę produkcyjną na cały rynek Europy południowo-wschodniej i nieodległych krajów Bliskiego Wschodu.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 3/2017 KWARTALNIKA "CHEMIA I BIZNES. RYNEK KOSMETYCZNY I CHEMII GOSPODARCZEJ". ZAPRASZAMY.



przemysł kosmetycznydetergentychemia gospodarczachemikalia konsumpcyjne

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 1817 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie