Data publikacji: 2015-07-07
Niemiecki koncern K+S odrzucił propozycję firmy PotashCorp w sprawie nabycia przez nią pakietu swoich akcji. Władze K+S uznały, że złożona im oferta nie odzwierciedla faktycznej wartości spółki, a ponadto celem PotashCorp jest nie tyle rozwój przejmowanego przedsiębiorstwa, co powstrzymanie jego ekspansji.
K+S z siedzibą w niemieckim mieście Kassel należy do światowej czołówki producentów nawozów. Od dziesięcioleci przetwarza surowe sole potasu i magnezu na wartościowe nawozy mineralne. Posiada kilkanaście zakładów produkcyjnych rozlokowanych na całym świecie. Kanadyjski Potash Corporation of Saskatchewan działa w tej samej branży, jest więc naturalnym konkurentem spółki, którą się zainteresował.
PotashCorp zaoferował 7,84 mld euro za zakup pozostających w obrocie akcji K+S, dzięki czemu stałby się głównym właścicielem niemieckiego przedsiębiorstwa. Za jedną akcję gotów był zapłacić 41 euro. W ocenie władz K+s to za mało, a suma nie odzwierciedla zarówno aktualnej jego wartości, jak i przyszłego wzrostu. Oto bowiem K+S realizuje w Kanadzie potężny projekt budowy od podstaw kompleksu potasowego o mocach produkcyjnych rzędu 2 mln ton rocznie. Budżet zadania to 2 mld euro. Jest to jedyny w tej chwili projekt typu greenfield w przemyśle potasowym w Ameryce Północnej, co jeszcze bardziej podkreśla wagę inwestycji. Pierwsze partie produktów na bazie potasu opuszczą fabrykę w 2016 r., a rok później znajdzie to odzwierciedlenie we wzroście wartości K+S.
Szefostwo niemieckiej firmy uznało, że propozycja PotashCorp miała jedynie na celu przejęcie kontroli nad nowym projektem, tak by nie zagrażał on pozycji PotashCorp. Także zdaniem cytowanych przez Niemców analityków podpisanie umowy umożliwiłoby spółce z Kanady ograniczenie produkcji i tym samym podniesienie cen na światowych rynkach.
Zarząd K+S przyznał ponadto, iż nie otrzymał zapewnienia, co stanie się z pracownikami ich spółki. PotashCorp nie zagwarantował utrzymania 14 tys. miejsc pracy, a tyle osób zatrudnia na całym świecie K+S.
W sprawie głos zabrał także Tarek Al Wazir, minister gospodarki niemieckiego landu Hesja, w którym siedzibę ma K+S. Stwierdził, że takie firmy powinny pozostać w niemieckich rękach z uwagi na ekonomiczne interesy regionu, z którego się wywodzą.
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
Budma barometrem polskiego budownictwa
Międzynarodowe Targi Budownictwa i Architektury Budma od wielu lat stanowią miejsce, w którym można najdokładniej zapoznać się z aktualną koniu...
VII Konferencja Przemysłu Chemii Budowlanej: mocny rozwój branży, choć możliwe spowolnienie
Sytuacja rynkowa, legislacja, nowości technologiczne, usługi dla branży to tematy, które złożyły się na program VII Konferencji Przemysłu Chemi...
Jubileuszowa edycja Kompozyt - Expo
W Krakowie odbyła się 10 edycja targów Kompozyt – Expo. W jej trakcie polscy i europejscy liderzy branży kompozytowej mieli okazję do prz...
Nowe trendy na targach Symas
Odbywające się 14-15 października br. Międzynarodowe Targi Obróbki, Magazynowania i Transportu Materiałów Sypkich i Masowych SYMAS okaza...