Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Jak firmy radzą sobie z niebezpiecznym zachowaniem pracowników?

Data publikacji: 2014-12-17

Polskie firmy przywiązują coraz większą wagę do zarządzenia bezpieczeństwem. Duże zainteresowanie tym tematem widać m.in. w branży chemicznej.

- Organizacje wymieniają się między sobą wiedzą, co staje się trendem rynkowym. Dobre doświadczenia krążą po rynku. Gdy zaczynamy współpracę z jedną firmą, wkrótce pojawiają się następne – opowiada Paweł Rolewski, Senior Business Development Manager CE w firmie DuPont.

Jego zdaniem, na polskim rynku widać coraz większe zainteresowanie wprowadzaniem programów obserwacji bezpieczeństwa zachowań pracowników. Mogą być one stosowane przy każdym charakterze operacji. Najczęściej wprowadzane są jako element systemu zarządzania bezpieczeństwem w zakładach produkcyjnych, gdzie liczba potencjalnych zagrożeń jest większa. Założeniem takiego programu jest fakt, że wszystkim wypadkom można zapobiec dzięki wnikliwej obserwacji i skutecznej komunikacji. Wiele firm chemicznych ma być już świadomych, że takie programy istnieją oraz że warto je wykorzystać w ramach prewencji.

- Programy obserwacji bezpieczeństwa zachowań bazują na dwóch podstawach: umiejętności obserwowania sytuacji niebezpiecznych i skutecznego komunikowania się z pracownikami. Ta pierwsza wymaga wiedzy, czego i jak szukać. Z mojego doświadczenia wynika, że w zakładach produkcyjnych często nie zwraca się wystarczającej uwagi na oczywiste zachowania niebezpieczne, które mogą mieć poważne konsekwencje, np. niewłaściwe stosowanie środków ochrony indywidualnej, nadmierną prędkość przemieszczania się wózków widłowych lub nieprzestrzeganie procedur wykonywania prac niebezpiecznych – tłumaczy Paweł Rolewski z DuPont. - Drugim etapem jest komunikacja. Zawsze, gdy pracownik robi coś niewłaściwego, prowadzący obserwację powinien zareagować i porozmawiać z pracownikiem. Następnie, jeśli wymaga tego dany przypadek, podjąć działania organizacyjne, by nie doszło do niebezpiecznego zdarzenia. O sukcesie możemy mówić, gdy odpowiednio wcześnie uda się podjąć działanie prewencyjne, a tym samym ochronić pracownika, jak również samą organizację i jej majątek – dodaje Rolewski.

Jak przekonuje, celem takiej rozmowy z pracownikiem jest przekonanie go, aby przestał zachowywać się w sposób zagrażający bezpieczeństwu.

- Warto by zrozumiał, że zachowywał się niebezpiecznie oraz by poznał możliwe konsekwencje takiego zachowania. Z kolei w przypadkach, kiedy pracownik dba o bezpieczeństwo, warto dać mu sygnał, że jest to doceniane. By takie programy były skuteczne, nie mogą być jednak imienne. Nie należy szukać przysłowiowego Kowalskiego, który nie nosił okularów, tylko odnotować, że w danym momencie wystąpił taki przypadek. To, co w takiej sytuacji trzeba zrobić, to porozmawiać z pracownikiem i sprawić, by zmienił swoje zachowanie. Kluczowa jest jednak późniejsza analiza danych, bo może okazać się, że wystąpiła całą seria podobnych wydarzeń. Z punktu widzenia zarządzania jest to jasny sygnał o zagrożeniu. Mając takie informacje, możemy podjąć odpowiednie działania, aby dotrzeć do przyczyn. Nie było okularów magazynie? Zostały źle dobrane? Nie zostały oznaczone obszary, gdzie trzeba je nosić? Zabrakło szkoleń i komunikacji? Powody mogą być różne, a po ich analizie organizacja jest w stanie skutecznie zapobiec niebezpiecznym sytuacjom – twierdzi Paweł Rolewski, Senior Business Development Manager CE w firmie DuPont. 


DuPontbhp

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 1157 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie