Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Chemia potrzebuje energetycznego wsparcia

Data publikacji: 2018-10-18 / Autor: Dominik Wójcicki

Przemysł chemiczny walczy o rekompensaty kosztów pośrednich związanych z systemem ETS oraz o wsparcie wysokosprawnej kogeneracji.

W ostatnich miesiącach jednym z wiodących tematów w krajowym przemyśle chemicznym stały się kwestie energetyczne, m.in. zagadnienia dotyczące rekompensaty kosztów pośrednich związanych z systemem EU ETS oraz jak najlepsze z punktu widzenia branż energochłonnych zapisy odnoszące się do nowego systemu wsparcia wysokosprawnej kogeneracji po 2018 r.

W jakiej sytuacji jesteśmy?

Tematyce tej poświęcone było ostatnie spotkanie Parlamentarnego Zespołu ds. Przemysłu Chemicznego. Wzięli w nim udział zarówno przedstawiciele administracji rządowej, jak również reprezentanci firm chemicznych oraz Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. Dla branży to już ostatni moment, by uzyskać korzystne dla siebie rozwiązania. W przeciwnym razie wieszczy ona czarny scenariusz, a tym będzie fatalna pozycja konkurencyjna na europejskim i światowym rynku chemicznym. Jak przyznają reprezentanci przemysłu chemicznego, „energetyka” może przygnieść polską chemię.

– Proszę sobie wyobrazić choćby produkcję nawozów, gdzie mamy emisję procesową i ona jest jednakowa w całej Europie, bo obowiązują nas najlepsze dostępne techniki. Do napędu instalacji niezbędna jest jednak oczywiście energia, która w tym przypadku staje się surowcem. Jeżeli to jest 70% kosztów, jakie ponosimy, to przy energii uzyskiwanej z atomu emisję mamy praktycznie zerową, więc nie trzeba kupować uprawnień. Przy emisji z węgla energia jest obciążona prawie tysiącem gramów CO2 na megawatogodzinę, co skutkuje obowiązkiem zakupu odpowiedniej liczby uprawnień. Stąd różnica w konkurencyjności między nami a tymi, którzy za energię ponoszą niższe koszty – mówił Arkadiusz Kamiński, ekspert Biura Ochrony Środowiska w PKN Orlen.

Z informacji przedstawionych przez PIPC wynika, że niedawna rewizja unijnego systemu EU ETS niesie dla polskiej branży chemicznej wyższe koszty działania spowodowane wzrostem cen energii i coraz mniejszą alokacją darmowych uprawnień do emisji CO2 . Przez cztery lata trzeciej fazy systemu EU ETS (2013-2016) firmy w naszym kraju wydały 147 mln euro, z czego 127 mln euro przypadło na dwie największe grupy kapitałowe polskiego sektora chemicznego, czyli PKN Orlen i Grupę Azoty. Już wkrótce wydatki z tytułu zakupu brakujących uprawnień będą nawet 10-krotnie wyższe (przy przewidywanej cenie 25 euro za tonę CO2 ), co daje wydatek rzędu ponad 1,5 mld euro w latach 2021-2030. Dla przemysłu chemicznego jest to zatem kolosalne obciążenie.

Nastąpi także wzrost obciążeń z tytułu kosztów pośrednich, przenoszonych w cenie energii elektrycznej. Tutaj z informacji przedstawionych przez PIPC dowiadujemy się, że koszt emisji pośrednich całego przemysłu chemicznego i petrochemicznego w Polsce wyniósł 101 mln euro w 2016 r. Przy cenie 25 euro za tonę CO2 wzrasta on jednak aż do 266 mln euro rocznie.

Artykuł 10a ust. 6 dyrektywy w sprawie EU ETS stanowi jednak, że państwa członkowskie mogą przyjąć środki finansowe na rzecz sektorów lub podsektorów, które uznaje się za narażone na znaczące ryzyko ucieczki emisji z powodu przenoszenia kosztów związanych z emisją gazów cieplarnianych w ceny energii (pośrednie koszty CO2) w celu kompensacji tych kosztów zgodnie z zasadami pomocy państwa.

 

Do tej pory Komisja Europejska zatwierdziła 10 programów pomocy państwa w zakresie rekompensaty pośrednich kosztów emisji. Pomoc nie może rzecz jasna rekompensować w pełni kosztów uprawnień do emisji przenoszonych w cenach energii elektrycznej, ale może złagodzić wpływ EU ETS i oznaczać poprawę rentowności produkcji w najważniejszych (z punktu widzenia wpływów do budżetu państwa) sektorach przemysłu chemicznego, czyli produkcji nawozowej, tworzyw sztucznych, chemii organicznej, chemii nieorganicznej. Od wielu lat przemysł chemiczny w Polsce postuluje nowelizację ustawy o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych w celu zminimalizowania negatywnych skutków wzrostu kosztu uprawnień do emisji przenoszonych w cenach zużywanej energii elektrycznej „czarnej”. Obecny lobbing parlamentarny ma pomóc w szybkim wprowadzeniu rozwiązań pomocowych dla przedsiębiorstw przemysłu chemicznego w Polsce, które w największym stopniu narażone są na ryzyko ucieczki emisji.

– Rekompensaty kosztów pośrednich i system wsparcia kogeneracji to elementy szalenie istotne z punktu widzenia przemysłu chemicznego. Dzieje się tak z kilku powodów. Przede wszystkim chemia jest sektorem wysoce energochłonnym. Zarówno energia elektryczna, jak i energia cieplna stanowią nie tylko podstawowe medium do produkcji chemicznej, ale także istotny element surowcowy w całym łańcuchu procesowym branży. Często nawet niezależnie od wielkości przedsiębiorstwa, począwszy od tych największych, a kończąc na małych, firmy w swojej produkcji stosują tego typu media, jako nierozłączny element funkcjonowania procesów. Obydwa te tematy wiążą się z konkurencyjnością branży. Zarówno brak wsparcia kogeneracji, jak też niezastosowanie rekompensat kosztów pośrednich CO2 w sposób bezpośredni obniżą konkurencyjność polskiej chemii, tym bardziej, że wiele krajów europejskich z takich systemów wsparcia korzysta. Nam powinno zależeć na utrzymaniu poziomu konkurencyjności przedsiębiorstw, a nawet ich podniesieniu z uwagi na bardzo trudne otoczenie rynkowe i gospodarcze, w którym funkcjonujemy. Kwestia wsparcia wiąże się ponadto z poziomem inwestycji firm chemicznych, które to inwestycje mogą być mocno zagrożone – mówił w trakcie spotkania Parlamentarnego Zespołu ds. Przemysłu Chemicznego Tomasz Zieliński, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.

Dlaczego rekompensaty są tak ważne?

Koszty energii to dzisiaj największy składnik, jeśli chodzi o łączne koszty wytworzenia produktów chemicznych. W sytuacji, gdy energia elektryczna jest w Polsce najdroższa w Europie, to jej ceny coraz mocniej wpływają na planowanie i wykonanie przyjętych przez spółki planów rozwojowych. Jednym słowem strategie wdrażane przez krajowe grupy chemiczne mogą być zagrożone. Wsparcie, o które ubiega się zatem branża będzie mieć bezpośrednie przełożenie na jej funkcjonowanie w perspektywie trzech i więcej lat oraz może determinować ukończenie planów strategicznych i inwestycji rozpisanych na ponad dekadę. Wzrosty kosztów produkcji, które mogą występować już na początku łańcucha produkcyjnego, będące następstwem cen energii, przełożą się prawdopodobnie na koszty produktów gotowych dostarczanych przez polską chemię dla innych działów gospodarki. Będą mieć zatem istotny wpływ na kondycję całej naszej gospodarki.

 

W trakcie sejmowego spotkania Renata Auchimik, ekspert PIPC, przybliżyła kwestię systemu ETS i rekompensat kosztów pośrednich. Jak przekonywała, w odniesieniu do systemu ETS Unia Europejska przyjęła długoterminowy i nieodwracalny kurs na głęboką redukcję emisji CO2. Z roku na rok do podziału jest coraz mniej darmowych jednostek do emisji (o 2,2% mniej rocznie). Pokazuje to, że UE wciąż chce odgrywać wiodącą rolę w redukowaniu emisji gazów cieplarnianych. Jeżeli w 2050 r. dojdzie do kolejnej potężnej redukcji gazów cieplarnianych, tym razem o 100%, to dla polskiej gospodarki może to mieć dramatyczny efekt.

– Gdy popatrzymy na wpływ ETS-u na przemysł, to znajdujemy dwa obszary. Pierwszy dotyczy przemysłu i polega na tym, że dostajemy darmowe uprawnienia do wysokości benchmarków i w efekcie musimy nabywać brakujące uprawnienia na rynku. Nasza energetyka przemysłowa otrzymuje niewielkie ilości darmowych alokacji w stosunku do potrzeb i większość uprawnień kupuje na aukcjach. Tutaj mówimy o kosztach bezpośrednich. Z kolei gdy mowa o kosztach pośrednich, to rzecz polega na tym, iż uprawnienia kupuje energetyka zawodowa, u której przemysł nabywa energię elektryczną. W tym przypadku cały koszt zakupu i coraz wyższych cen uprawnień do emisji jest przenoszony na cenę energii elektrycznej. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy rosnące ceny węgla na rynku, to uzyskujemy najmniej konkurencyjne w Europie ceny energii elektrycznej. Nic dziwnego, że rosną koszty produkcji chemicznej i wzmaga się ryzyko ucieczki emisji – tłumaczyła Renata Auchimik.

Wyliczyła ona, że w ramach czwartego etapu ETS, 44 sektory przemysłowe, a nie jak do tej pory 160, będą narażone na tzw. ucieczkę emisji (chodzi o przeniesienie produkcji poza UE).

– W przemyśle chemicznym w Polsce, w porównaniu do średniej unijnej, mamy dwu-, a nawet trzykrotnie wyższą intensywność handlu, tylko z tego powodu, że znajdujemy się na granicy Unii Europejskiej. Jednak, jeśli chodzi o emisyjność przemysłu, to koszty także są większe ze względu na współczynnik emisyjności polskiej energetyki, jeden z najwyższych w Europie. Przy rosnących cenach uprawnień do emisji nasze koszty produkcji rosną, a spadają udziały rynkowe. W konsekwencji tego, przy spadających udziałach rynkowych możemy spodziewać się, że relokacja produkcji czy inwestycji w sektorach objętych ETS nastąpi poza Unię Europejską lub ewentualnie w ramach Unii Europejskiej, ale poza Polskę. Oznacza to, że w naszym kraju wzrośnie wysokoemisyjny import. Najbardziej prawdopodobny skutek takiego stanu rzeczy to odpływ miejsc pracy i kapitału z Polski, a tego za wszelką cenę musimy uniknąć – przekonywała ekspert Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.

Dopowiedziała ona ponadto, że koszty bezpośrednie związane z systemem ETS ponoszą głównie największe polskie firmy: PKN Orlen, Grupa Azoty, Grupa CIECH, Synthos, PCC Rokita, ANWIL, Michelin, w mniejszym już stopniu Grupa Lotos. Aktualnie firmy te notują deficyt na poziomie 5 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Przedstawiono także szacunkowe poziomy kosztów dla trzech działów przemysłu chemicznego w Polsce: wytwarzania i przetwarzania produktów rafinacji ropy naftowej, produkcji chemikaliów i wyrobów chemicznych oraz produkcji wyrobów z gumy i tworzyw. Przy zużyciu bezpośrednim energii elektrycznej na poziomie ponad 13 terawatogodzin rocznie w 2016 r. koszty emisji wyniosły ponad 100 mln euro. Przy rosnących cenach uprawnień i założeniu, że ceny uprawnień będą na poziomie 25 euro, wysokość kosztów pośrednich wzrasta do 266 mln euro.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 5/2018 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.


 


przemysł chemicznyprawoPolska Izba Przemysłu Chemicznegohandel emisjamienergetykaEU ETS

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 2044 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie