Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Były prezes Puław krytycznie o konsolidacji

Data publikacji: 2014-10-07

Zygmunt Kwiatkowski, były prezes Zakładów Azotowych Puławy, krytycznie podchodzi do zrealizowanej w polskim przemyśle chemicznym konsolidacji czterech dużych zakładów, które stworzyły Grupę Azoty.

Zygmunt Kwiatkowski, obecnie wiceprezes spółki Kruszywa Niemce, na fotelu prezesa Puław zasiadał w latach 2002 – 2006. Kilka dni temu był gościem Kongresu Petrobiznes, który odbył się w Warszawie i był poświęcony strategiom rozwojowym polskiego przemysłu chemicznego. W trakcie obrad nie szczędził krytycznych uwag zmianom, jakie w ostatnich latach zaszły w branży chemicznej i były związane z powstaniem Grupy Azoty.

- Konsolidacja to proces, który prowadzi do tego, by Grupa się rozwijała i była konkurencyjna. Tymczasem to, co zaszło w Polsce trudno w ogóle nazwać konsolidacją. Nastąpiło zwyczajne przejęcie i to nie na rynkowej zasadzie kupna i sprzedaży akcji, ale w wyniku ich wymiany przez Skarb Państwa. Nie była to zatem żadna konsolidacja, a operacja skarbu państwa oderwana od sytuacji na rynku. Przejęcie, które się dokonało ma tę cechę, że podmiot, który potrzebował największego dokapitalizowania i inwestycji, czyli Tarnów, stał się właścicielem spółek większych od siebie. Będąc takim właścicielem, naturalnym jest, że powinien się skupić, by w pierwszej chwili zadbać o siebie i poprawę swojej pozycji, jako firmy w Grupie najsłabszej, a nie o interes większych podmiotów Grupy Azoty. Dzisiaj cały ten układ wymaga korekty – przekonywał Zygmunt Kwiatkowski.

Dzielił się także swoimi opiniami w kontekście planów rozwojowych Grupy Azoty. Stwierdził, że światowy rynek chemiczny w ostatnich latach bardzo się zmienił. Przykładowo w odniesieniu do mocznika, który stanowi jeden z filarów produkcji odbywającej się w Puławach, mamy do czynienia z eksportem i sprzedażą mocznika wyprodukowanego w Chinach. Dawniej było to niemożliwe, lecz obecne uwarunkowania stanowią spore wyzwanie dla Puław. Do tego dochodzą duże opłaty środowiskowe, co powoduje wzrost kosztów po tronie inwestycji.

- Wiele firm, by się przed tym bronić zainwestowało już w Stanach Zjednoczonych. Dobrym rozwiązaniem byłoby pójście śladem KGHM, czyli rozwijanie produkcji w miejscach, gdzie jest dostępny surowiec. Oczywiście wiązałoby się to z wyprowadzaniem zatrudnienia poza Polskę. Bardzo pozytywnie oceniam zatem podpisanie przez Puławy we wrześniu tego roku umowy z Petronas Chemical Group Berhad, dotyczącej współpracy w zakresie wytwarzania mocznika i innych produktów opartych na amoniaku w Malezji – stwierdził były prezes Zakładów Azotowych Puławy.


ZA Puławyprzemysł chemicznyGrupa Azoty

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Średnia ocen 0/5 na podstawie 1146 głosów

Dodaj komentarz



WięcejW obiektywie