Data publikacji: 2017-01-23 / Autor: Oktawian Milewski
Duża nadpodaż produktu, ale też spadające ceny, to główne czynniki, które w ostatnich kilkunastu miesiącach determinowały sytuację na światowym rynku amoniaku.
Kształt globalnego rynku amoniaku w pierwszej kolejności uzależniony jest od ogólnej pomyślności sektora nawozowego, a ponadto od aktualnych notowań gazu ziemnego oraz kursów walut, ze szczególnym uwzględnieniem waluty amerykańskiej. Jest tak, gdyż amoniak w sposób przemysłowy otrzymywany jest z gazu ziemnego. Proces oparty na parowym reformingu gazu ziemnego jest zarazem najprostszy, jak i najtańszy. Pozostałe ilości amoniaku wytwarza się w oparciu o półspalanie ciężkich węglowodorów lub produktów zgazowania węgla i koksu oraz w śladowym stopniu na bazie elektrolizy wody. Omawiany związek stanowi podstawowy półprodukt do wytwarzania nawozów zawierających azot. Ich produkcja niemal w całości oparta jest właśnie na amoniaku, m.in. na skutek jego bezpośredniej reakcji z dwutlenkiem węgla powstaje mocznik. W o wiele mniejszym zakresie niż w branży nawozowej amoniak stosowany jest w przemyśle chemicznym, głównie do produkcji kaprolaktamu oraz jako czynnik chłodniczy w chłodziarkach.
W Polsce głównymi producentami są spółki Grupy Azoty oraz ANWIL. W ujęciu światowym liderem w dziedzinie wytwórczości jest norweski koncern Yara, który dysponuje nominalnymi zdolnościami wytwórczymi na poziomie 8,2 mln ton rocznie. Jego fabryki zlokalizowane są w Holandii (1,8 mln ton), Katarze (1 mln ton), Australii (900 tys. ton), Niemczech (700 tys. ton), Kanadzie (700 tys. ton), Włoszech (600 tys. ton), Trynidadzie i Tobago (600 tys. ton), Norwegii (500 tys. ton), Francji (400 tys. ton), Belgii (400 tys. ton), Wielkiej Brytanii (300 tys. ton), Libii (200 tys. ton) oraz Kolumbii (100 tys. ton).
Bieżąca sytuacja
2015 i 2016 r. były pierwszymi latami od ponad dekady, w których to na rynku globalnym nie zanotowano przyrostu, ale wręcz spadek wielkości produkcji w Chinach, będących zdecydowanym liderem wśród producentów klasyfikowanych wedle państw. Straciły w ostatnich kilkunastu miesiącach ok. 15 mln ton własnych zdolności produkcyjnych. Ponadto na rynku pojawiły się informacje o niższych poziomach produkcji w szeregu innych państw, m.in. w Libii, Trynidadzie i Tobago, Egipcie, Katarze, Algierii, Rumunii, Arabii Saudyjskiej, Indonezji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Włoszech, Rosji i Niemczech. Wszystko po to, by choć trochę dopasować podaż do popytu. Nie zmieniło to jednak ogólnego faktu, że wciąż na rynku panuje nadpodaż amoniaku, co wpływa również na jego ceny. W październiku 2016 r. były one najniższe w ciągu ostatnich 12 miesięcy i to zarówno jeśli chodzi o notowania dla Stanów Zjednoczonych (210 dolarów za tonę), jak i dla Europy Zachodniej (225 dolarów za tonę). W ślad za tym szły również niewielkie obniżki cen mocznika. Patrząc z kolei na notowania w ujęciu kilkuletnim, widać wyraźnie, że w tej chwili znajdują się one na najniższym poziomie od przynajmniej 2011 r. Wtedy to ceny dość wyraźnie przekraczały pułap 300 dolarów za tonę na Bliskim Wschodzie, gdzie i tak były najniższe, zaś w niektórych regionach nawet 400 dolarów i więcej. Obecne obniżki to kontynuacja trendu, który rozpoczął się jeszcze w końcówce 2013 r. i od tego momentu nie jest w stanie się ustabilizować. Największe bodźce do spadków cen pochodziły z USA, które to dodatkowo po długim okresie bycia wyłącznie importerem amoniaku zaczęły go także eksportować. Wystarczy tylko powiedzieć, że jeszcze w 2011 r. sprzedały na rynki zewnętrze zaledwie 26 tys. ton produktu, przy produkcji rzędu 9,3 mln ton; rok później sprzedały 31 tys. ton; w 2013 r – 196 tys. ton, a w 2015 r. aż 640 tys. ton. Jednocześnie zmniejsza się skala amerykańskiego importu: spadła ona z poziomu 5,6 mln ton w 2011 r. do 4,5 mln ton w roku ubiegłym. Co więcej w tym kraju spodziewane są w najbliższej przyszłości dalsze znaczące inwestycje w rozwój produkcji, głównie z uwagi na pokłady gazu łupkowego. Zresztą 60% całej amerykańskiej produkcji amoniaku zlokalizowane jest w trzech stanach: Luizjanie, Teksasie i Oklahomie, które to są właśnie najbogatsze w zasoby gazu łupkowego. Łącznie zaś, jeśli szerszej charakterystyce poddawany jest rynek amerykański, jako czwarty największy na świecie pod względem produkcji, to należy zaznaczyć, że działa tam 15 firm produkujących amoniak, które dysponują 29 fabrykami, a w najbliższych miesiącach przybędą dwie kolejne.
Mimo tego wciąż USA są największym światowym importerem amoniaku, podczas gdy największe jego ilości eksportuje Trynidad i Tobago (ok. 4,5-4,7 mln ton rocznie, czyli niemal 100% własnej produkcji).
To zresztą ciekawy przypadek, bo chodzi przecież o dość egzotyczny kraj, wyspę na Atlantyku, zamieszkały raptem przez 1 mln osób. Ma on jednak bardzo duże rezerwy gazu ziemnego, w dodatku leży stosunkowo blisko Stanów Zjednoczonych i dysponuje znakomitym połączeniem morskim z Ameryką. Dwie fabryki posiada tam Yara.
Najwięksi producenci amoniaku (państwa), 2015 r. (źródło: US Geological Survey)
Najwięksi producenci amoniaku (firmy), 2015 r.
CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 6/2016 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
Budma barometrem polskiego budownictwa
Międzynarodowe Targi Budownictwa i Architektury Budma od wielu lat stanowią miejsce, w którym można najdokładniej zapoznać się z aktualną koniu...
VII Konferencja Przemysłu Chemii Budowlanej: mocny rozwój branży, choć możliwe spowolnienie
Sytuacja rynkowa, legislacja, nowości technologiczne, usługi dla branży to tematy, które złożyły się na program VII Konferencji Przemysłu Chemi...
Jubileuszowa edycja Kompozyt - Expo
W Krakowie odbyła się 10 edycja targów Kompozyt – Expo. W jej trakcie polscy i europejscy liderzy branży kompozytowej mieli okazję do prz...
Nowe trendy na targach Symas
Odbywające się 14-15 października br. Międzynarodowe Targi Obróbki, Magazynowania i Transportu Materiałów Sypkich i Masowych SYMAS okaza...